
Iwona Arent nie rozumie prób odwlekania przez Platformę Obywatelską głosowania nad ustawą dotyczącą ratyfikacji Funduszu Odbudowy. Na antenie Polskiego Radia 24 mówiła, że dokument jest zamknięty i nie podlega weryfikacji.
W komisjach sejmowych i Sejmie odbywały się debaty na temat Funduszu Odbudowy. Do rozmów było zaproszonych wiele stron, w tym PO. Z konsultacji skorzystała Lewica i jej warunki znalazły się w Krajowym Planie Odbudowy. Część opozycji nie była jednak zainteresowana konkretną rozmową, lecz stawianiem niemożliwych do spełnienia warunków:
Nie wiem, dlaczego nagle mówicie, że chcecie rozmawiać. Był na to czas.
– mówiła do przedstawiciela PO Iwona Arent i zaprosiła jednocześnie do współpracy w Komitecie Monitorującym sposób wydawania środków.
Parlamentarzystka zaznaczyła, że uzyskane środki muszą zostać wydane w rozsądny sposób, aby nie dochodziło więcej do sytuacji, w których będą marnotrawione. Przypomniała kwestię term w Lidzbarku Warmińskim, które powstały w czasie, gdy urząd marszałka województwa był w rękach obecnego posła PO Jacka Protasa:
Wszyscy mówili, że to jest nietrafiony pomysł, ale dalej dążył do tego – wrzucone w błoto miliony złotych.
– kwitowała Iwona Arent.
Zobacz więcej:
Komentuj "Iwona Arent o Funduszu Odbudowy"