2 maja, w dniu poświęconym naszym polskim symbolom narodowym – fladze, godłu i hymnowi – byłem świadkiem niecodziennej sceny, która pozostawiła u mnie (i nie tylko) pewien niesmak. Otóż, na Placu Jana Pawła II w Olsztynie (pod ratuszem), po podniesieniu biało-czerwonej flagi i oddaniu jej hołdu przez różne osobistości, z Prezydentem Miasta Piotrem Grzymowiczem na czele, urzędnicy wynieśli na zewnątrz biało-czerwony tort, w formie polskiej bandery – na białym pasie umieszczony był herb państwowy – celem rozdzielenia go wśród zgromadzonych uczestników uroczystości. Jednym słowem: feta, ku uciesze gawiedzi, w stylu orła z czekolady Prezydenta Komorowskiego. Na pytanie, czy Orła Białego też pokroicie, usłyszałem odpowiedź, że oczywiście, ale na końcu (!)…
Widząc, co się dzieje i pamiętając, czym są (a przynajmniej były) dla Polaków barwy biało-czerwone i Orzeł Biały w koronie, jakie było ich prawdziwe znaczenie oraz ilu ludzi, na przestrzeni dziejów, narażało się lub nawet oddawało życie za przywiązanie do nich, takie dzielenie tortu-flagi skojarzyłem sobie z tym, jakby ktoś kroił naszą Ojczyznę. Dodatkowo, zbiorowa konsumpcja przypomniała mi fragment tekstu utworu Jacka Kaczmarskiego pt. „Requiem rozbiorowe”:
Na śniadaniu u Carycy
Sutą dzieli się potrawę;
Pertraktują biesiadnicy
Komu jaki kęs i skrawek.
Temu galicyjski połeć,
Temu – wielkopolski gryz;
Monarchini żre nad stołem
Schab „Polonia á la russe”
Pozostaje tylko pytanie: czy taki „event” mieści się w granicach pojęcia godnych obchodów Święta Flagi RP. Moim zdaniem nie, ale może jestem przewrażliwiony i się czepiam (?)…
Radosław Nojman
Komentuj "Olsztyńskiego „Ratusza” pomysł na Święto Flagi RP (?!)"