
W czasach peerelowskiej „demokracji ludowej” mówiło się, że się nie mieszka i się nie żyje, lecz kombinuje. Kto kombinował, to kombinował. Czerwoni baroni i książęta oczywiście żyli jak pączki w maśle. W kolejkach nigdy nie stali, nie wiedzieli co to zabieganie o byt. To lud, o który tak „dbali”, „kombinował” od pierwszego do pierwszego. Za to w czasach demokracji zwykli ludzie żyją nadzieją na normalność, a byli czerwoni bonzowie kombinują – „załatwiają” sobie szczepienia poza kolejnością.
Jest nadzieja, że dzięki już dostępnym szczepionkom powrócimy do normalnego życia. Każdy chciałby już zostać zabezpieczony przed groźnym wirusem. Wszyscy oczekujemy tego z niecierpliwością. Niecierpliwość jednak nie może być wytłumaczeniem nieetycznego zachowania. Niestety „równiejsi” za PRL-u chcieliby nimi być i dzisiaj.
Towarzysz (czerwony) – nie rozumiem dlaczego niektórzy tak mu „panują”? („pan tu nie stał!”) – Leszek Miller do zaszczepienia (…).
Całość tekstu na stronie www.opinie.olsztyn.pl.
Komentuj "Opinie: Kombinatorzy"